ślimaczuś
|
Faktycznie, ze dobrze, ze jest cierpliwy, do tego bardzo spokojny. Nie wiem UK co Ci powiedzieć odnośnie twojego męża, bo nie wiem jak to jest. Wiem tylko tyle, że czasem potrzeba naprawdę duzo cierpliwości i wyrozumiałości dla tej drugiej strony. Ostatnio mój szwagier powiedział, że najważniejsza jest miłośc, bo bez niej nic się nie uda. Zdziwiły mnie jego słowa.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
UK35
|
Wiem Staram się tylko czasami protestuję, kiedy już wyczerpie moją cierpliwość. Wszyscy mówią, ze mam jej dużo, ale widać nie wystarczająco jak na mojego męża. Myślę, że zbyt duże natłoczenie różnych wydarzeń i zbliżające święta też trochę wyczerpały tą cierpliwość. Ale ja się pozbieram. Posiedzę chwilę z moją córcią w domu i znów naładuję akumulatorki. To tylko chwilowe.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
ślimaczuś
|
ROzumiem, u nas też ostatnie wydzrzenia spowodowały, ze mąż stracił troche cierpliwości, a ja stałam się jeszcze bardziej nerwowa. Super, że możesz sobie tak te akumulatorki naładować. Tego Ci zyczę.
Buziaki:********* |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Pestka
Administrator
|
Kochane moje jestem jedną z młodszych stażem jeśli chodzi o małżeństwo z naszych forumowych dziewczyn. Ale już zdążyłam przez ten ponad rok zauważyć, że wady, które nas wkurzały przed ślubem po ślubie nie znikają a wręcz się potęgują. Ponadto przebywanie razem 24 na dobę, wspólne rozwiązywanie nieraz trudnych problemów... to wszystko musi prowadzić do mniejszych bądź większych tarć. Ślimaczek ma rację - miłość, miłość i jeszcze raz miłość. To taki dobry smar, żeby tarcia nie powodowały trwalszych uszkodzeń No i ciutek zrozumienia... w końcu nasze wady też wkurzają naszych mężów
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
UK35
|
Pewnie, że tak. Ja tylko tak sobie marudzę. Ja mam ponad 13-letni staż małżeński i tak naprawdę to nie było wśród nas większych zgrzytów. Po prostu czasmi jest przesilenie, ale potem udaje mi się wrócić do normy. A może to z powodu "13" tak sobie marudzę
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
ślimaczuś
|
Pestuś to ja chyba najmłodsza stażem małzeńskim tu jestem, bo zaledwie 5 miesięcy (o matko to już tyle czasu). Jednak racja w tym co pisałaś jest, my się tzw. docieramy, tyle, że przez pryzmat cierpienia.
UK 13 są szczęsliwe, pamietaj o tym. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
agneskapineska
Administrator
|
U mnie z 13stką to różnie bywało... Początkowo była szczęśliwa - mój mąż urodził się 13stego, ślubowaliśmy też 13stego Ale, kiedy w urodziny męża 13stego sierpnia tego roku mieliśmy usłyszeć bicie serduszka naszej kruszynki okazało się, że nie żyje Ech... Mimo to, mam wielką nadzieję, że to nie liczby układają nam życie i znajdę kiedyś swoją nową, ulubioną cyferkę Czego i Wam kochane życzę :*
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
ślimaczuś
|
Aguś to tylko liczby. Nic więcej.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
kostucha76
|
...nam w tym roku w sylwestra mija trzynasta rocznica
...mogę tylko potwierdzić - miłość jest najważniejsza |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez kostucha76 dnia Czw 2:43, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz |
agneskapineska
Administrator
|
Otóż to kochana... Sto lat!!! :*:*:*:*
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Bąblowa A.
|
A ja dziewczyny życzę Wam udanego sylwestra i Szczęśliwego nowego roku! obyśmy wszystkie zostały szcześliwymi mamami! Buziaki dla WAS!
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Bąblowa A. dnia Czw 13:36, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz |
pixie
|
dziewczyny ja rowniez skladam Wam najlepsze zyczenia, oby ten rok byl dla nas wszystkich duzo lepszy niz ubiegly, zycze Wam udanej zabawy dzis i maluszkow w ramionach w 2010!!!!
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
betty
|
Dziewczyny - pomocy. Byłam na kontroli u mojej gin. Jak na każdej z wizyt ponownie stwierdziła, że w moim wieku to już gromadkę dzieci mieć powinnam a tu pozytywego efektu starań od trzech lat brak.
Dodam tylko, że po łyżeczkowaniu długo trwało, zanim wszystko w środku wrócił do stanu sprzed Przyznaję, że ostatnio nasze starania nie są regularne i może mało celowe - więcej zprzypadku niż z premedytacji. Do czego zmierzam - dostałam receptę na CLO i mam od kolejnego cyklu zrobić sobie trzymiesięczną stymulację. Ale po co? Wdług mojego cyklu moża regulować szwajcarskie zegarki, flora baktyryjna w końcu wróciła do normy, endometrium też wreszcie ok - i mam to wszystko zrujnować tym CLO? Zadnych badań hormonalnych nie zlaciła, prengylu na pękanie nie chciała mi przepisać, więc ja nie widzę sensu w tym wszystkim. Co wy na to? Macie jakieś doświadczenia z tym specyfikiem, szczegónie pytam koleżnki, które mają prawidłową owulację i mimo to lekarz zalecił im podstymulowanie? Nie chcę tu bynajmniej stać się jajkiem mądrzejszym od kury, ale dla mnie to takie zaczynanie czegoś od końca. Proszę o wasze rady i opinie - nie wiem co zrobić!? |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Pestka
Administrator
|
eh standard - jak lekarz nie rozumie problemu pacjenta to sprowadza go do takiego, który rozumie i zna.
ja na Twoim miejscu poszłabym do innego lekarza i postawiła na obserwację cyklu. a co z badaniami męża? tęskniłam Betty |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
betty
|
eh Pestuś - badania mężusia na tamten czas (2009) były super. Wszystko się zmienia, więc trzeba by zrobić nowe. Wiesz od poronienia to byłam już u 4 różnych lekarzy - jeden by eksperymentował z jakimś starym specyfikiem (zastrzyk z progesteronu), bo moje badania wyszły oki i spróbowałby jak na to pójdzie zdrowy organizm, drugi wyjeżdza z CLO, trzeci powiedział "odpuść sobie", a czwarty był chyba najsensowniejszy - zlecił badania, sprawdził prolaktynę i kazał działać.
Tak sobie myślę, że nie przyznam się, że nie zrobiłam stymulacji CLO i za 3-4 miesiące wrócę z prośbą o HSG (to była wczoraj kolejna opcja, jeśli CLO nie pomoże). Pestuś zaglądam tu dość często, ale z wielką przykrością czytam wszystkie nowe wpisy (a dużo ich w ostatnim czasie). Nie znajduję słów pocieszenia, więc nie udzielam się, ale sercem zawsze z Wami Aniołkowe MAMUSIE.Życzę wiele siły- szczególnie tym, które już tak blisko były rozwiązania i na koniec los sprawił, że wszystko legło w gruzach. To trudny czas i na pewno odrobinę łatwiej go przetrwać wspólnie z forumowymi bratnimi duszami. Zostawiam ciepłe pozdrowienia. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Staram się... myśleć pozytywnie :) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.