 |
 | Mężczyźni w obliczu straty. |  |
kostucha76
Dołączył: 05 Paź 2009 |
Posty: 1352 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: POZNAŃ |
|
 |
Wysłany: Śro 19:17, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Jak nie trudno się domyślic temat będzie poświęcony naszym mężom, partnerom i ich uczuciach po stracie Dziecka. O relacjach między mężczyzną a kobietą w obliczu takiej tragedii jaką jest strata Dziecka.
Napiszcie jak radzą sobie z poronieniem Wasi Mężczyźni. Czy tak trudne doświadczenie zbliżyło Was, czy oddaliliscie się od siebie. Jak reagują na Wasze dołki i łzy.
Bo przecież nie tylko my kobiety tracimy nasze maleństwa, obok nas stoi nasz facet, któremu też nie jest łatwo.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
agneskapineska
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 2109 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 19:48, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Mój Paweł chyba już też poukładał sobie "te klocki"... Jemu to poszło nawet szybciej. Na początku byłam na Niego wściekła, że ma to gdzieś, że nie chce pamiętać i rozpaczać jak ja. Wiem, byłam okrutna, bo płakał ze mną dwa dni i przeżywał to na swój sposób, jak każdy. Dziś, z perspektywy czasu myślę sobie, że to nawet lepiej, że szybko się podniósł, bo może dzięki temu i ja doszłam do równowagi. I może to nie na miejscu, ale taka strata i ból, zbliżyła Nas do siebie jeszcze bardziej... I wiem też, że nie wolno pomijać Naszych mężczyzn w tym cierpieniu, bo mimo, że tego nie okazują... cierpią razem z Nami...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Śro 19:54, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Zanim położyłam się na oddział wróciłam do domu po rzeczy na jakieś 2 godziny. Rzuciłam się na łóżko, mój M. obok , objął mnie i płakał razem ze mną.
Jest człowiekiem zamkniętym w sobie i nie lubi mówić o tym, co czuje. Jak wróciłam ze szpitala ja mówiłam dużo - on milczał. Przez głowę przechodziły mi głupie myśli, że mu nie zależało na tym, które stracilismy i nie zależy na tym o które się staramy...
Ale po pewnym czasie zrozumiałam, jak bardzo się mylę.
W rozmowie ze mną, ze znajomymi i rodziną wciąż mówi... a to, że jak się dziecko nam urodzi to to, a to że naszemu dziecku to będzie trzeba tego czy tamtego, a to wreszcie, że ma ważniejsze sprawy na głowie niż wykańczanie naszej łazienki - bo przecież trzeba "wyczarować" dziecko.
To dziecko wciąż jest obecne w jego myślach. Coraz wyraźniej widzę, jak bardzo go pragnie. I cieszę się, choć wiem, że swoje przecierpiał - cieszę się, że to nasza wspólna droga i wspólne marzenie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Śro 20:10, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Ja go bacznie obserwuję... i widzę ten głód w jego oczach jak patrzy na jakieś dziecko...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
agneskapineska
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 2109 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 20:15, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Wiem Pestuś, ja widzę też jakby taką wręcz... tęsknotę...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Lenka
Dołączył: 07 Paź 2009 |
Posty: 174 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 20:32, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Mój wczorajszy dołek był spowodowany właśnie tym tematem..
Dobrze,że jest..
Mój mąż również nie należy do wylewnych osób,nie mówi o uczuciach,tylko w jego spojrzeniu można wszystko wyczytać...
( przykład sprzed wielu lat,ja do niego "Dlaczego już mi nie mówisz,że mnie kochasz?",a on do mnie "Przecież mówiłem Ci to już 3 lata temu,czemu mam się powtarzać?")
Naszą stratę przeżywał bardzo ,ale mało mówił..W szpitalu miał łzy w oczach,przyjeżdżał 3 razy dziennie,rozmawialiśmy ( no,więcej ja mówiłam),podtrzymywaliśmy się na duchu..Po 4 dniach,gdy byłam już w domu spytał czy już zawsze będę płakać...
On szybciej stanął na nogi...
Z jednej strony cieszyłam się,bo bolałoby mnie bardzo gdybym widziała jak strasznie cierpi,ale z drugiej nie mogłam zrozumieć jak tak szybko można się uśmiechać..
Ale on uśmiechał się dla mnie..Płakałam w ukryciu..
Gdy zobaczył,że czytam kafeteryjne forum powiedział,że mam już nie czytać,tylko myśleć czy chcę być w kolejnej ciąży i kiedy...
Tłumaczę go,że tak naprawdę nie chce tego rozdrapywać,że woli skupić się na przyszłości...
Ale wczoraj zarzucił mi,że wolę z Wami rozmawiać niż z nim...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Śro 20:39, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Lenko kochana powiedz mężowi, że to nie tak. Że nikt nie jest ważniejszy od niego, że bez niego nie dałabyś rady przez to przejść, ale Ty potrzebujesz zrozumienia, jakie może Ci dać tylko druga kobieta, która straciła dziecko. Bo mężczyzna cierpi inaczej, a kobieta inaczej.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Lenka
Dołączył: 07 Paź 2009 |
Posty: 174 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 20:56, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Prawda Pestuś,piękny avatar:>
Dziś mu napisałam na gg ( najlepsze łącze z mężem:> ), że chcę rozmawiać o tym jak ja się teraz czuję,co czuję,czego się boję... Wy mnie wysłuchacie ( czyli poczytacie ) i rozumiecie..Nie potrafię udawać,że nic się nie wydarzyło,jak wiele osób z najbliższego otoczenia mojego robi,ignorują ten temat - może boją się,żeby mnie nie urazić,może nie wiedzą co powiedzieć..
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 6
|
|
|
|  |