Sny - ich znaczenie i przesłanie... |
kacha.k
|
Tyle razy zastanawiam sie nad znaczeniem tego co mi sie przysnilo,czasami sa takie sny ktore nie daja o sobie zapomniec,i wtedy zastanawiamy sie co one znacza.............
Teraz moze razem postaramy sie rozszyfrowac??? |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Pestka
Administrator
|
Kasiu o ile interesuję się ezoteryką, o tyle snami nigdy się nie zajmowałam, bo pierwsze zdanie w mądrej książce brzmiało "budź się w nocy po każdym śnie i od razu zapisuj, co pamiętasz" - a dla mnie "budź się" to jak przekleństwo
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Mania27
|
mi się niestety wyśniły moje dwa poronienia i to, że moja siostra zajdzie w ciążę
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
monika31
|
a wiecie co mnie w prawie 6 m-cy po poronirniun przyśniło maleńkie dziecko które tuliłam i od tamtego czasu mam troszke lepsze wyniki no i teraz jest lepiej
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
agneskapineska
Administrator
|
Moniu, to no życzę Ci, aby ten sen, był proroczy
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Kasia W.
|
Jeśli chodzi o sny to coś w tym napewno jest.
Mnie na przełonie luty marzec musiała bym dokładnie sprawdzić bo pisałam o tym na innym forum sniło mi się,że urodziłam Dziecko i Ono zmarło nie musze Wam opowiadać co czułam po przebudzeniu i szczerze powiem,że do dziś mam ten sen przed oczami. Później śniło mi się urodzone Dziecko niby moje niby nie i rozpadło się w kawałeczki(może zasugerowałam się serialem Kości) Wtedy nie zdawałam sobie jeszcze spracy co mnie w niedługim czasie spotka. No a po poronieniu może tydzień dwa śnił mi się bardzo chory Chłopiec (o tym już Wam pisałam)lat około 12 przybity do łóżka roślinka,odebrałam to jako odpowiedz na moje pytania. No a z czwartku na piątek teraz śniło mi się,że robiłam testy ciążowe 6 razy i że wyszły dwie kreski,te testy były takie dziwne okrągłe no i te kreski wychodziły takie długie i bardzo widoczne. Czekam na okres cykl rozregulowany owulacja opóźniona zobaczymy co z tego będzie,czy mój sen się sprawdzi czy nie,chodze co chwile do łazienki i sprawdzam czy jest już okres czy jeszcze nie i tak sobie myśle zaczyna się znowu życie od okresu do okresu od owulacji do owulacji,ale wiem,że kiedyś się uda,uda się mnie i nam wszystkim. Także sny napewno chcą nam coś pokazać tylko wielokrotnie nie potrfimy tego odebrać i odczytać,jak jak znaków które pokazuje nam życie. Buziaki |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
shee88
|
ehh a mi się śnił wąż ... najpierw że leżał zwinięty obok mnie, później pełzł a na końcu mnie ugryzł. Dodam, że były to trzy sny śniły mi się codziennie. Później poroniłam ... Podobno gdy wąż ukąsi to należy się spodziewać jakiejś tragedia w rodzinie. No i się sprawdziło...
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Mania27
|
Kasiu - widzę, że jesteś medium, podobnie jak ja. No to skoro tak szczegółowo opowiadacie to ja wam opowiem mój sen, a właściwie serię snów. Są trochę przerażające. ...Pierwszy sen zwiastujący (tak myślę) że coś złego dzieje się ze mną (około marca): leżę na leżance albo samolocie w jakimś niby szpitalu, niby laboratorium (czuć w powietrzu chemikalia - nieprzyjemny zapach) nagle ni stąd ni zowąd pojawia się ok. 10-letni chłopiec z kręconymi włosami, ale taki niegrzeczny i wstrzykuje mi coś (jakąś chemikalię)- wiadomo gdzie i ucieka.
Snem się za bardzo nie przejęłam. Od kwietnia podejmuję starania o dziecko, śni mi się, że jestem w mieszkaniu u moich rodziców i trzymam na rękach własne dziecko, ale dziecko wyślizguje mi się z rąk, jestem bezradna, ma giętkie ciałko, idę na przedpokój i widzę moją siostrę,która trzyma na swych rękach "normalne" niemowle, patrze z zazdroscią i obwiniam się, że ja nie mogę utrzymać mojego, ale tłumaczę sobie, ze ona ma poduszkę i dlatego jej dziecko leży na jej rękach. Z całej bezradności kładę moje dziecko zrezygnowana na łóżko, i nagle na moich rękach pojawia się nowe - moje dziecko, jestem szczęśliwa, dziecko siedzi u mnie na rękach, jest zdrowe, ale nagle uśmiecha się i pojawiają się 2 zęby na jego buźce i dziecko zaczyna się wierzgać, jest niegrzeczne,zrozpaczona kładę je na łóżku obok tego pierwszego, patrze a to dziecko zaczyna atakować to pierwsze-gryźć je. Zdenerwowana wzięłam to dziecko spowrotem i zaczęłam nim potrząsać i chyba je nawet uderzyłam, patrzyłam tylko czy nikt nie patrzy bo strasznie mi było wstyd, że biję i szarpie własnym dzieckiem. Jak to odczytałam: po pierwszym poronieniu pomyślałam tak: dziecko wyślizgujące mi się z rąk nie mogło się urodzić, bo miało wadę, nie wykształciła sie komórka odpowiedzialna za np szkielet i dlatego poroniłam. A drugie dziecko ze względu na zęby oznaczało dla mnie chorobę mojej mamy, która pierwszy raz w kwietniu leżała w szpitalu, jednak jej choroba, jak już napisałam w innym miejscu, postepowała. A dwójka dzieci - bo dwie kwestie: moje poronienie i choroba mojej mamy. A siostra - też sie spełniło, jest w ciaży i dzidzia dobrze sie rozwija - mówiłam jej , że jej dzidzi nic nie będzie, ze wszystko będzie dobrze Gdy zaszłam w ciążę drugi raz w sierpniu - pomyślałam że drugi raz już mi nie grozi poronienie, nie chciałam juz wracac do tego snu. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży - test, lekarz kazał brać luteinę dopochwowo profilaktycznie, więc byłam spokojna, beta przyrastała pięknie, jednak tydzien po teście i braniu lutki pojawiły się brązowe plamienia, i piersi przestały boleć nagle,nie przejęłam się mocno, bo podobno brązowe to niegroźne, jednak gdy po dwóch dniach pojawiła się plamka świeżej krwii wzięłam 4 x duphaston, lekarz kazał bezwzględnie leżeć - była to sobota, plamienia ustały, zero bóli.Lekarz kazał mi przyjść w niedzielę na usg do szpitala by sprawdzić co z moją dzidzią. Według obliczeń powinno już być coś widać, bo beta powinna była wynieść ponad 2000. Z soboty na niedzielę śni mi się, że jestem w szpitalu i chodzi ksiądz i pyta kto chce przyjąć komunię - ksiądz, który dziś jest na emeryturze, a który udzielał ślubu moim rodzicom!, ja stanęłam aby przyjąć komunię, lecz opłatek był malutki jak tabletka a smak bardzo dziwny, ni to gorzki ni to kwaśny. W pierwszej chwili pomyślałam, wow to opłatek namoczony w winie ( ), jednak smak był coraz bardziej dziwny - współgrał z zapachem chemikaliów ze snu z chłopcem, i ja zaczęłam krztusić się tym opłatkiem i obudziłam się z kaszlem. Wstałam, na usg miałam jechać na 9:00, w czasie drogi do szpitala przypomniał mi się ten sen i trochę zaczęłam się marwtić, ze czeka mnie "krzyż", ale zachowałam spokój. Lekarz robi usg i mówi że widać cień, jakby miał się tworzyć pęcherzyk w tym miejscu, zero krwi. Dla pewności pobrali mi krew do badania bety. Czekanie , już w domu, na wynik było strasznie długie. Po ok. 3 h lekarz dzwoni i mówi, że 690 - powiedział wprost że to nie rokuje dobrze, ale żebym dalej brała leki i bete powtórzyła we wtorek .Na szczęście ma urlop więc w wtorek robię betę rano i wychodzi 620 a więc spadek. Czyli sen o księdzu ziscił się. Ostatnio miałam serię 3 snów ciekawa jestem co one oznaczają... |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Mania27
|
Były to 3 sny w których mam dziecko, albo opiekuję się czyimś dzieckiem. Sny miałam w 3 kolejno po sobie następujących nocach w zeszłym tygodniu. Z trzeciego snu niestety nie wiele pamietam. W pierwszym kąpię moje ładne dziecko, którego twarzy nie widzę i jest to pierwsza kąpiel w domu, dziecko ma mokrą główkę a ja nagle zdaję sobie sprawę, że nie mam takiego ręczniczka z rowkiem na głowkę i to mnie martwi. Nagle następuje jakby zmiana scenerii. Jadę z tym moim dzieckiem pociągiem, dziecko umie juz mówić pojedyncze słowa - co mnie zaczyna dziwić, bo chociaż juz umie siedzieć, to jest za małe żeby cokolwiek być w stanie powiedzieć. Czuję, żeto dziwne i to bardzo i dziecko chyba jest starsze niż wygląda.
Drugi sen z zeszłego tygodnia: idę z "jakimś" dzieckiem na spacer z wózkiem spacerówką - nie widzę dziecka, bo jest do mnie tyłem, i nagle zdaję sobie sprawę, że ja nawet nie wzięłam nic do picia dla tego dziecka i jestem tym bardzo zmartwiona, ale nagle myślę sobie, zaraz przecież moje wejsc do sklepu i kupić coś do picia i z radością wchodzę do sklepu i kupuję soczek i wodę... Trezci sen: nie pamietam, ale wiem ze też było dziecko, jednak na pamietam tylko koniec snu, ze atakuje mnie duży czarny pies a ja trzymam w rękach drabine i się osłaniam przed nim jednocześnie uderzając w tego psa - i koniec snu... nie mam pojecia co te 3 sny mogą oznaczać - 3 że do 3 razy sztuka??, wciąż czegoś mi w tych snach brakuje, wciąż czegoś nie mam a to ręczniczka, a to poduszki a to picia, i być może to są po prostu moje lęki przed kolejną ciążą, że nie jestem jeszcze na to gotowa by znów zajść w ciążę??? Co myślicie?? |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Mania27
|
Z drugiej strony chciałabym nie przejmować się tymi snami, ale w obecnej sytuacji nie mogę...może ja już szalona jestem ??
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Pestka
Administrator
|
Maniu podobno sny są odzwierciedleniem podświadomości.
Ja moich snów zwykle nie pamiętam, a jesli pamiętam to sa bardzo wyraźne, ale bardzo szybko ( w ciągu dnia ) zapominam. Zostają mi w pamięci tylko jakieś okruchy, albo sam sens snu, albo - to najczęściej - wrażenie - jeśli sen był radosny jestem radosna, jeśli przygnebiajacy to uczucie zostaje mi na cały dzień a czasem i dłużej i nie jestem w stanie logicznie wyjaśnić, dlaczego. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Kasia W.
|
Mania ale mnie wystraszyłaś z tym medium aż mnie zimno obleciało .
Mam książke którą czytam Moje życie jako medium Betty Shine no i tam ma być historia która ma też coś mi pokazać,ale że czytadło ze mnie kiepskie to skończyć jej nie moge,ale jak by któraś chciała pożyczyć to się wezme w garść i przeczytam i Wam pośle. Nie ukrywm ze chciała bym żeby ten mój ostatni sen był proroczy,a wiem że takowe też miałam,ale chyba nic z tego bo dziwnie pobolewa mnie brzuch i plecy |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Mania27
|
Kasiu, nie miałam nic złego na myśli z tym medium, właściwie to źle się wyraziłam, po prostu czasem mamy tak, że sny okazują się prorocze
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
sara37 |
sara37
|
wiecie co kochane a mi się coś dziwnego śniło ja ni wierzę w sny ale to było serio dziwne.Nie dawno może dwa dni temu już nie wiem dokładnie śniło mi się ze jestem w szpitalu że rodzę dziecko martwą dziewczynkę a za moment ja nie jestem pacjentką tylko jakby pielęgniarką i zabieram to dziecko i mówię wszystkim co wy gadacie ona żyje poruszyła się mi na rękach nikt mnie jednak nie słucha wszyscy patrzą jak na idiotkę ale ja szukam po szpitalu innego lekarza pediatrie mówię mu że to dziecko oddycha i jest zdrowe rusza się on je bada i ogląda i malutka coraz bardziej reaguje na dotyk rusza się więcej i nawet do mnie uśmiechnęła się lekarz powiedział, że jest zdrowa i żyje że to cud taki miałam sen płakałam ze szczęścia:) ale co to miało znaczyć nie wiem oddałam ją matce i powiedziałam że ja jej dałam imię Martynka i ona szczęśliwa się zgodziła bo jej dziecko uratowałam.Ja odeszłam smutna bo moje straciłam wiedziałam że poroniłam swoje dziwne co??
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Mania27
|
Widziś Saruś, te sny są takie dziwne. Ja przez te moje sny odsunę chyba starania w czasie. Już myślałam, żeby w grudniu zacząć starania, ale chyba nie dam rady. może wiosna 2010? jeszcze nie wiem... ale czuję, że gotowa nie jestem...
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Sny - ich znaczenie i przesłanie... |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.